Wysoki Sądzie Poznawczy, Szanowna Władzo Umysłowa,
Wnoszę wniosek formalny o niedokonywanie pochopnej oceny podług własnego systemu wartości. Sąd człowieka nie jest możliwy. To prawda, która nie do końca nawet mnie, stojącemu przed Trybunałem, podoba się w swoim brzmieniu - jednak przemówić trzeba, oby w stosowną porę!
"Hola, hola! Istnieją przecież pewnie uniwersalne wartości, którym każdy powinien się podporządkować - z nich więc rozliczajmy człowieka", zauważy ktoś.
Powiem:
1. Kto określił granice i ustanowił prawa? Człowiek, sam dla siebie. Te zasady porządkują życie w społeczeństwie, ale równocześnie prowadzić mogą do niezdrowych zachowań, pospiesznych opinii i publicznego linczu wobec "niedostosowanych", co świadczy o pewnym kalectwie systemu, nie tyle nawet co wymyślających go ludzi.
2. Od momentu narodzin, jak świat długi i szeroki, człowiekowi wpajany jest, po czym samemu pół świadomie przyswajany osobisty system wartości. Nie wszystko, co zgodne z nałożonym prawem, w granicach tych indywidualnych porządków świata się mieści. Najwyższe "dobro" jednego człowieka może być najpodlejszym "złem" drugiego; jedna czynność w oczach dwóch obserwatorów może być jednocześnie "dobra" i "zła". Sytuacje, w których ludzie walczą o przetrwanie, stanowią tego dosadny przykład.
3. Są przecież ludzie, którzy nie mają jakiegokolwiek zmysłu moralności. Wychylenie "miernika normalności" osiągać może "zbyt dobrze" (vide postrzeganie świata w zespole Williamsa) albo "zbyt źle" (socjopatia). Ludzie ci, nieświadomi własnej naiwności (tak, nawet w tym drugim wypadku pozostaje to naiwność), nie są winni swojego istnienia, jako tacy nie odpowiadają za swoje czyny.
Wysoki Sąd raczy zauważyć, że były i są systemy skłonne eliminować takie naiwne jednostki - jakże wstrętnym jest fakt, że zawsze robią to pod sztandarem "dobra"..!
4. W swojej konstrukcji tak fizjologicznej, umysłowej i duchowej człowiek jest istotą niedoskonałą, przez co w swoim zachowaniu - nieprzewidywalną, a w poznaniu - omylną, także w żadnym momencie nie można na pewno stwierdzić, co "dobre", a co "złe".
5. Odnośnie wiary. Każda religia zakładająca istnienie Sądu Ostatecznego jednoznacznie powierza kwestię osądu nad człowiekiem w rękach Boga lub kilku bóstw. Jakim prawem próbuje więc mieć w tym współudział (nawet rzekomo pobożny; tym większy paradoks) człowiek?
Nieprawdą jest zatem, że wolno nam dokonywać bezmyślnej kategoryzacji ludzi na "dobrych" i "złych". Pragnę zwrócić uwagę na fakt, iż w procesie oceny nie oddziela się człowieka od czynu, słowa, postawy, co czyni ten proceder jeszcze bardziej pochopnym i krzywdzącym.
Apeluję o przychylną decyzję Wysokiego Sądu Poznawczego oraz egzekwowanie jej w przyszłości przez nasze Szanowne Umysłowe Władze.
Z wyrazami szacunku
M.J.