Zbigniew HerbertPrzesłanie Pana CogitoIdź dokąd poszli tamci do ciemnego kresupo złote runo nicości twoją ostatnią nagrodęidź wyprostowany wśród tych co na kolanachwśród odwróconych plecami i obalonych w prochocalałeś nie po to aby żyćmasz mało czasu trzeba dać świadectwobądź odważny gdy rozum zawodzi bądź odważnyw ostatecznym rozrachunku jedynie to się liczya Gniew twój bezsilny niech będzie jak morzeilekroć usłyszysz głos poniżonych i bitychniech nie opuszcza ciebie twoja siostra Pogardadla szpiclów katów tchórzy - oni wygrająpójdą na twój pogrzeb i z ulgą rzucą grudęa kornik napisze twój uładzony życiorysi nie przebaczaj zaiste nie w twojej mocyprzebaczać w imieniu tych których zdradzono o świciestrzeż się jednak dumy niepotrzebnejoglądaj w lustrze swą błazeńską twarzpowtarzaj: zostałem powołany - czyż nie było lepszychstrzeż się oschłości serca kochaj źródło zaranneptaka o nieznanym imieniu dąb zimowyświatło na murze splendor niebaone nie potrzebują twego ciepłego oddechusą po to aby mówić: nikt cię nie pocieszyczuwaj - kiedy światło na górach daje znak - wstań i idźdopóki krew obraca w piersi twoją ciemną gwiazdępowtarzaj stare zaklęcia ludzkości bajki i legendybo tak zdobędziesz dobro którego nie zdobędzieszpowtarzaj wielkie słowa powtarzaj je z uporemjak ci co szli przez pustynię i ginęli w piaskua nagrodzą cię za to tym co mają pod rękąchłostą śmiechu zabójstwem na śmietnikuidź bo tylko tak będziesz przyjęty do grona zimnych czaszekdo grona twoich przodków: Gilgamesza Hektora Rolandaobrońców królestwa bez kresu i miasta popiołówBądź wierny Idź
środa, 7 października 2015
Przesłanie III
Subskrybuj:
Posty (Atom)