piątek, 6 kwietnia 2012

Wielkanoc


Ze wszystkich istot, Panie,
Wybrałeś właśnie człowieka...
Dlaczego? To niesłychane
Wiedziałeś wszak, co czeka
Tego, kto pragnie zmieniać ludzi,
Kto z posad bezradności
Ma wzruszać serca twarde jak skała,
Kto chce drzemiących budzić
I w czcze skorupy ciała
Miłości wrazić ducha.
Nie przyjął Ciebie w gości
Stworzenia Twego cud
Słów Twoich nie posłuchał.

Stoję przed Tobą, Panie, jak chleb skruszony,
Którym na pustyni żywiłeś tysiące,
Niewdzięczny słaby lud,
Przy Twoim ramieniu szukamy ochrony
Przed światem, co straszy co rusz ponad rozum.
Zrozum:
Pojąć Cię nie byliśmy w stanie,
Człowiek naprawdę sam nie wie, co czyni.
Dlatego pojmanie, więzienny dozór,
I biczem smaganie, korona i kolce,
Krew dreszczem barwiąca Twe skronie
I drogi krzyżowe, złoczyńcy na wzgórzu,
Śmierć Boga.
Szept cichy na pustych już drogach:
Przepraszam Cię, Panie.

Ze wszystkich Swych stworzeń
Wybrałeś właśnie człowieka,
By wiedział, że śmierć to nie koniec,
Że to nie upadek, bo upaść jest gorzej.
W wieczności współudział przyrzekasz
Temu, kto gwoździem pogłębiał smutek
Miłości bezkresnej
Na krzyżu ukutej.

Ustępują góry, chwieją się pagórki
Wobec Twej potęgi, gdy w niebie wysoko
Pionierzy świętości przechodzą przez bramę.

A ziemia –
Mędrzec w szkiełko uzbraja swe oko,
Bada wnikliwie całuny i kamień,
Katafalk omiata marabucim piórem,
By śladów moc znaleźć, i mniejszych, i większych,
Żołnierzy bierze na spytki,
Co rzekomo za kłamstwa otrzymali zbytki,
Grozi, że im zajdzie za skórę.

Lecz oko, choć bystre, podstępu nie zwęszy
I będzie, jak było, po wiek wieków amen.

Jeszcze morwa prędko się wykorzenia,
Za treścią paraboli sama się przesadza.
Chwila to dość komiczna, może niezbyt wzniosła,
Bo od nadmiaru cudów, jako że nazbyt podrosła
Idzie sama sobie poszukać podpórki.

6.04.2012 r.

Zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Wielkiejnocy, moi drodzy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz