Ze wszystkich istot, Panie,Wybrałeś właśnie człowieka...Dlaczego? To niesłychaneWiedziałeś wszak, co czekaTego, kto pragnie zmieniać ludzi,Kto z posad bezradnościMa wzruszać serca twarde jak skała,Kto chce drzemiących budzićI w czcze skorupy ciałaMiłości wrazić ducha.Nie przyjął Ciebie w gościStworzenia Twego cudSłów Twoich nie posłuchał.Stoję przed Tobą, Panie, jak chleb skruszony,Którym na pustyni żywiłeś tysiące,Niewdzięczny słaby lud,Przy Twoim ramieniu szukamy ochronyPrzed światem, co straszy co rusz ponad rozum.Zrozum:Pojąć Cię nie byliśmy w stanie,Człowiek naprawdę sam nie wie, co czyni.Dlatego pojmanie, więzienny dozór,I biczem smaganie, korona i kolce,Krew dreszczem barwiąca Twe skronieI drogi krzyżowe, złoczyńcy na wzgórzu,Śmierć Boga.Szept cichy na pustych już drogach:Przepraszam Cię, Panie.Ze wszystkich Swych stworzeńWybrałeś właśnie człowieka,By wiedział, że śmierć to nie koniec,Że to nie upadek, bo upaść jest gorzej.W wieczności współudział przyrzekaszTemu, kto gwoździem pogłębiał smutekMiłości bezkresnejNa krzyżu ukutej.Ustępują góry, chwieją się pagórkiWobec Twej potęgi, gdy w niebie wysokoPionierzy świętości przechodzą przez bramę.A ziemia –Mędrzec w szkiełko uzbraja swe oko,Bada wnikliwie całuny i kamień,Katafalk omiata marabucim piórem,By śladów moc znaleźć, i mniejszych, i większych,Żołnierzy bierze na spytki,Co rzekomo za kłamstwa otrzymali zbytki,Grozi, że im zajdzie za skórę.Lecz oko, choć bystre, podstępu nie zwęszyI będzie, jak było, po wiek wieków amen.Jeszcze morwa prędko się wykorzenia,Za treścią paraboli sama się przesadza.Chwila to dość komiczna, może niezbyt wzniosła,Bo od nadmiaru cudów, jako że nazbyt podrosłaIdzie sama sobie poszukać podpórki.6.04.2012 r.
Zdrowych, spokojnych i radosnych Świąt Wielkiejnocy, moi drodzy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz