Drogi Czytelniku, w moim pokoju na parapecie stoją trzy doniczki. W jednej z nich postanowiłem zasadzić buka, którego nasiona pozostały mi w kieszeniach niczym wspomnienie po górskim wyjeździe.
Zasadziłem, podlałem i czekałem na efekt.
W tym samym czasie w doniczce obok niepozorna zazwyczaj kliwia - zakwitła. Ja natomiast wpatrywałem się w pustą powierzchnię naczynia z bukiem i zastanawiałem się, czego jeszcze brakuje, by drzewo mogło wykiełkować.
Po pewnym czasie i dokonaniu wnikliwej analizy wyjętego z gleby ziarna spostrzegłem, że w wykonanej przeze mnie formie wzrost rośliny nie był możliwy i z pewnym żalem porzuciłem ów botaniczny eksperyment.
Wtedy spostrzegłem, że kwiaty drugiej rośliny zdążyły już wyschnąć, zwiędnąć i opaść na makatkę.
Zdałem sobie sprawę, za późno, że przecież te kwiaty zanim uschły były z dnia na dzień coraz piękniejsze; jak wyrazista była ich barwa; jak prędko i intensywnie wydobyły z rośliny ukryte, a przecież wrodzone i gatunkowo odwieczne, p i ę k n o .
Obym już nigdy w gonitwie osobistych prób i starań życia codziennego nie przegapił tego, co piękne wokół mnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz