wtorek, 30 września 2014

O wewnętrznym obserwatorze

"Za sprawą myśli możemy stanąć obok siebie w pełni władz umysłowych. Świadomym wysiłkiem umysłu możemy trzymać się na uboczu postępków i ich konsekwencji - wówczas wszystko: dobro i zło przepływa obok nas niczym potok. Nie jesteśmy w pełni związani z Naturą. Mogę być albo drewnem płynącym nurtem strumienia, albo Indrą spoglądającym na to z nieba. Może mnie poruszyć przedstawienie teatralne, a z drugiej strony mogę pozostać całkowicie nie poruszony rzeczywistym wydarzeniem, które niby o wiele bardziej mnie dotyczy. Znam siebie tylko jako istotę ludzką - można by rzec, scenę dla myśli i uczuć; i jestem świadom pewnej dwoistości, dzięki której mogę stanąć tak daleko od siebie jak od innej osoby. Niezależnie od intensywności doznań wiem, że część mojej osoby pozostaje krytyczna, nie jest jak gdyby częścią mnie, lecz obserwatorem, który nie bierze udziału w moich doznaniach, tylko je rejestruje - w takiej samej mierze to ja, w jakiej może to być ktoś inny. Gdy dramat życia - a może i tragedia - dobiega końca, obserwator odchodzi własną drogą. Dla niego był to jedynie rodzaj fikcji, jedynie dzieło imaginacji. Niekiedy przez ową dwoistość łatwo stajemy się kiepskimi sąsiadami i przyjaciółmi."
Henry David Thoreau, Walden, czyli życie w lesie

niedziela, 28 września 2014

O mowie

Zdrowemu człowiekowi posługiwanie się mową przychodzi z dużą łatwością; słowa tymczasem mają wielką moc. Słowo leczy zbolałą duszę skuteczniej, niż wszelkie panaceum; słowo przeszywa tę duszę głębiej, niż najostrzejszy miecz. Nie na darmo w każdej chyba kulturze modlitwy, magiczne zaklęcia i publiczne mianowania silnie związane były, są i będą ze słowami. 

Wypowiadamy codziennie tysiące słów - czy potrafilibyśmy się bez nich obyć? Ile z tych słów ma prawdziwą wartość, nie będąc jedynie konkurencją dla ciszy, tłem wobec braku myśli? Gdybyś, Drogi Czytelniku, dysponował możliwością wypowiedzenia wyłącznie stu słów każdego dnia, czy wykorzystywałbyś je lepiej?

"Nie odzywaj się, chyba że możesz ulepszyć ciszę" - brzmi stara reguła klasztorna.

piątek, 26 września 2014

O Trupach


"Bez serc, bez ducha, to szkieletów ludy..."
Szedłem wczoraj miejską aleją do domu i widziałem Trupy.
Trupy zgromadziły się wokół ławeczki, to rozsiadając się na niej wygodnie, to stojąc nieopodal i paląc papierosy.
Trupy gawędziły o malejącej zawartości portfeli i proporcjonalnie rosnącej frustracji.
Trupy piły truciznę ze szklanych butelek, których opróżnione szeregi rosły w nogach ławeczki. Dookoła węszył wychudzony pies.
Trupy były biedne; nie ubóstwem świadomym i wycofanym, jak mędrcy wielkich cywilizacji ludzkości, lecz nędzą, której same nie chciały, ale ją wybrały; w którą staczają się nieubłaganie niczym syzyfowy kamień.
Trupy zaczepiały przechodniów i żartowały - ale w ich wydrążonych klatkach piersiowych dźwięczał śmiech przez łzy!
Trupy żyły po śmierci; w duchowej wegetacji po samobójstwie ludzkiej godności i rozumu.
Trupy dawno zdążyły już odprawić msze żałobne i pogrzebać życiowe ambicje w kątach jakichś zapomnianych cmentarzy. Teraz Trupy na całym świecie cześć oddają bożkom hedonizmu hekatombą z siebie na odłażących z farby ołtarzach ławeczek.

Kto te Trupy wskrzesić zdoła? Jakiż to Bóg zapalić może w ich pustych oczach światło nadziei na lepsze życie? Co za pokarm cudowny pozwoli im znów łaknąć wewnętrznej przemiany? Czyja mowa gorąca rozbudzi w nich pragnienie zerwania haniebnych okowów duchowej śmierci?

Jak powinienem postąpić, kiedy znów spotkam na swej drodze Trupa?

poniedziałek, 22 września 2014

O podejmowaniu decyzji

"- O rany - westchnął major Danby z żalem potrząsając głową. - On się trapi, że wpłynął na twoją decyzję.
- Wcale na mnie nie wpłynął. Wiesz, co mógłbym zrobić? Mógłbym zostać tutaj, w tym łóżku i wegetować. Mógłbym wegetować sobie tutaj wygodnie i pozostawić decyzje innym.
- Musisz podejmować decyzje - zaprotestował major Danby. - Człowiek nie może wegetować jak jarzyna.
- Dlaczego?
W oczach majora Danby pojawił się daleki, ciepły błysk.
- To musi być przyjemne, wegetować sobie jak jarzyna - przyznał z rozmarzeniem.
- To paskudne - odpowiedział Yossarian.
- Nie, to musi być bardzo przyjemne, kiedy się jest wolnym od wszelkich trosk i wątpliwości - obstawiał przy swoim major Danby. - Myślę, że chciałbym wegetować jak jarzyna, nie podejmując żadnych ważnych decyzji.
- Jaką jarzyną chciałbyś być, Danby?
- Ogórkiem albo marchewką.
- Jakim ogórkiem? Ładnym czy brzydkim?
- Oczywiście ładnym.
- Ścięto by cię w kwiecie wieku i pokrajano do sałatki. - Twarz majora Danby wydłużyła się.
- No to brzydkim - powiedział.
- Pozwolono by ci zgnić i użyto by cię na kompost dla ładnych ogórków.
- W takim razie nie chcę już być jarzyną - powiedział major Danby z uśmiechem smutnej rezygnacji."
J. Heller, Paragraf 22

Homo sapiens - człowiek myślący; myśli, rozważa, decyduje.
Człowiek skazany jest na podejmowanie decyzji. Decydować - oznacza żyć świadomie. Oznacza napinać do bólu łańcuchy woli i nadawać swojemu losowi obrany kurs. Decydować  i stawiać czoła konsekwencjom własnych decyzji - to odwieczne prawo, przywilej i obowiązek człowieka.