piątek, 15 stycznia 2016

O pomaganiu

"Jeżeli za­bałaga­nione biur­ko jest oz­naką za­bałaga­nione­go umysłu, oz­naką cze­go jest pus­te biur­ko?" - to słowa wielkiego fizyka, Alberta Einsteina. Moje biurko zawsze było, jest i będzie dalekie od stanu pustości, niemniej jednak nadchodzi taki punkt krytyczny jego "obłożenia", że wypada trochę posprzątać. Nadszedł weekend, więc z odrobiną sił i chęci, przy dobrej muzyce w głośnikach, postanowiłem to uczynić.
Z niemalże paleontologicznym zacięciem zabrałem się do dzieła, odgrzebując górne pokłady kartek, zeszytów, książek, przyborów do pisania, komputerowego hardware'u i innych drobiazgów. Jedną z rzeczy "do zrobienia w niedalekiej przyszłości" było wycięcie pozostałego z niedawnego, 24. Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy, pakietu naklejek-serduszek. Jako nieco już doświadczony wolontariusz (był to mój 12. finał z puszką) zwykłem przygotowywać się przed wyruszeniem na akcję - w tym wypadku postanowiłem powycinać serca na świeżo, aby zaoszczędzić czas i, mam nadzieję, za niecały rok być wdzięcznym samemu sobie z przeszłości. "Zrób dzisiaj, co masz zrobić jutro." No, to do dzieła!

Wycinam, wycinam i myślę sobie:
Niecały tydzień temu już po raz dwunasty wziąłem puszkę fundacji i wyruszyłem na miasto. Ludzie wrzucali do puszki pieniądze, każdy wedle własnej majętności i dobrej woli, a ja wręczałem im w zamian czerwone naklejki-serca; bywało, że ktoś nie chciał naklejki, bo już taką miał. "Niech zostanie dla kogoś następnego" - i uśmiech. W zasadzie nieodłączny uśmiech na twarzach kwestujących i wspierających, bo ten jeden dzień w roku jest w ogóle jakiś wyjątkowy. Ile radości, ile prostych gestów solidarności, ile interakcji z nieznajomymi przechodniami! Niech różni mądrzy i "mądrzy" ludzie mówią, co chcą, ale moim zdaniem Jurek Owsiak rozkręcił niesamowitą, energiczną inicjatywę, z której my, Polacy, możemy być dumni w swoim kraju, jak i zagranicą. Żeby realnie pomagać, nie potrzeba wielkiego i żmudnego wysiłku - drobnym gestem, datkiem, pracą rąk jesteśmy w stanie wspólnie wspierać leczenie i opiekę tych, którzy dostępu do profesjonalnej opieki zdrowotnej najbardziej potrzebują.
Wycinam naklejki-serca i teraz naprawdę doceniam wartość każdego z tych niewielkich czerwonych symboli nadrukowanych na samoprzylepnym papierze.
Za rok mam nadzieję zaangażować się w mój trzynasty finał WOŚP, a tymczasem życzę z całego serca Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy, aby naprawdę grała do końca świata i o jeden dzień dłużej.
Siema!

środa, 6 stycznia 2016

O romantycznej nauce

Spytałem kiedyś Łurię, co uważa za najbardziej interesującą rzecz na świecie. Odpowiedział: "Nie potrafię wyrazić tego jednym słowem, muszę użyć dwóch. Musiałbym powiedzieć »romantyczna nauka«. Nadzieją mojego życia było znalezienie albo odnalezienie romantycznej nauki". Myślę, że moja własna odpowiedź byłaby dokładnie taka sama, a szczególna radość, której doznałem, pracując z moimi postencefalitycznymi pacjentami przez ostatnie piętnaście lat, była rezultatem połączenia naukowych i "romanycznych" penetracji, wynikała z pełnego zaangażowania serca i umysłu. Każda inna postawa byłaby postępowaniem bądź przeciw umysłowi, bądź przeciw sercu.
W młodości byłem rozdarty pomiędzy dwoma pasjonującymi i sprzecznymi zainteresowaniami i ambicjami - śledzeniem nauki i śledzeniem sztuki. Nie znalazłem żadnego rozwiązania dopóty, dopóki nie zostałem lekarzem. Myślę, że wszyscy lekarze cieszą się równie dużym szczęściem, w tym sensie, że mogą znaleźć pełną realizację w obu aspektach swoich natur i nigdy nie muszą tłumić jednego, aby faworyzować drugi.
Oliver Sacks, Przebudzenia