"Spotkanie z chorym, rozmowa, anamneza, badanie - zanurzają lekarza w świat sygnałów. Śle je organizm człowieka chorego. Lekarz musi rozwinąć w sobie szczególny rodzaj wrażliwości, aby te sygnały nie przeszły obok, lecz trafiły w niego. Wówczas - w jednej chwili - mogą złożyć się w konstelację objawów, które odczyta on jako rozpoznanie choroby.
Ta konstelacja objawów jest jak konstelacja gwiazd na niebie, wskazująca żeglarzowi drogę do portu. Określa położenie na mapie. Rozprasza mrok, ucisza niepewność. To tak jak we śnie, gdy ktoś obcy, nieznajomy, kto śni się nam przez pół nocy, nagle, w jednej chwili, okazuje się kimś dobrze znanym, bliskim. Ta chwila, ten błysk zmiany nieznanego w znane - to właśnie jest rozpoznanie."
Andrzej Szczeklik, Katharsis
Wracam pamięcią do minionej sesji zimowej, która była wyjątkowo pracowita. Uczyłem się wówczas na egzamin z pediatrii, aż w pewnym momencie zrobiłem sobie "przerwę" na ginekologię. Widząc różne zagadnienia, jeszcze nie tak dawno obce i trudne, witałem je z uśmiechem, niczym starych przyjaciół na wiosennym spacerze...
Chyba właśnie taki jest cel moich studiów, mojej nauki: żeby pewnego dnia w kontakcie oko w oko z chorobą powiedzieć sobie w duchu: "znowu się spotykamy" i przystąpić do działania.
Lekarz nie ma szans rozpoznać choroby, o której nigdy nie słyszał.