poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Dzień dobry

Ileż jest pociechy w ludzkich słowach, które słyszymy na co dzień, a często nie dostrzegamy: "dzień dobry", "dobry wieczór", "dobranoc". Kiedy ktoś mówi "dzień dobry" - życzy dobrego dnia, chociaż chlapie deszcz. Mówi "dobry wieczór" - życzy dobrego wieczoru, chociaż jesteśmy zmęczeni. Kiedy mówi "dobranoc" - życzy dobrego snu, chociaż czasem nie możemy spać.
ks. J. Twardowski

Powszednie słowa, słowa codzienne i użytkowe.
Proste słowa, które wypowiedziane z choćby odrobiną uczucia mogą odmienić czyjś dzień nie do poznania.

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

O leczeniu I

"Spotkanie z chorym, rozmowa, anamneza, badanie - zanurzają lekarza w świat sygnałów. Śle je organizm człowieka chorego. Lekarz musi rozwinąć w sobie szczególny rodzaj wrażliwości, aby te sygnały nie przeszły obok, lecz trafiły w niego. Wówczas - w jednej chwili - mogą złożyć się w konstelację objawów, które odczyta on jako rozpoznanie choroby.
Ta konstelacja objawów jest jak konstelacja gwiazd na niebie, wskazująca żeglarzowi drogę do portu. Określa położenie na mapie. Rozprasza mrok, ucisza niepewność. To tak jak we śnie, gdy ktoś obcy, nieznajomy, kto śni się nam przez pół nocy, nagle, w jednej chwili, okazuje się kimś dobrze znanym, bliskim. Ta chwila, ten błysk zmiany nieznanego w znane - to właśnie jest rozpoznanie."
Andrzej Szczeklik, Katharsis
Wracam pamięcią do minionej sesji zimowej, która była wyjątkowo pracowita. Uczyłem się wówczas na egzamin z pediatrii, aż w pewnym momencie zrobiłem sobie "przerwę" na ginekologię. Widząc różne zagadnienia, jeszcze nie tak dawno obce i trudne, witałem je z uśmiechem, niczym starych przyjaciół na wiosennym spacerze...
Chyba właśnie taki jest cel moich studiów, mojej nauki: żeby pewnego dnia w kontakcie oko w oko z chorobą powiedzieć sobie w duchu: "znowu się spotykamy" i przystąpić do działania.
Lekarz nie ma szans rozpoznać choroby, o której nigdy nie słyszał.

środa, 6 kwietnia 2016

O tajemnicy

- Zdradź mi proszę swoją tajemnicę.
- Nie mogę.
- Dlaczego? Dlaczego nie chcesz?
- Popatrz: znasz mnie już od pewnego czasu i wiesz, że moje oczy są zielone - nie jest to dla ciebie żadna tajemnica. Gdybyśmy jednak nigdy się nie spotkali, a moim sekretem było właśnie to, że mam oczy w kolorze zielonym, straciłabyś całe zainteresowanie moją osobą - przecież poznałaś już mą tajemnicę! Tymczasem, kiedy nie zamierzam ci jej wyjawić, zaczniesz bacznie mi się przyglądać, obserwować mój wygląd i zachowanie, aż w poznaniu odnajdziesz znacznie więcej, niż gdybym po prostu powiedział ci to, o co mnie prosisz.
- Rozumiem. W takim razie muszę ci coś powiedzieć.
- Tak?
- Ja też mam swoją tajemnicę.

piątek, 1 kwietnia 2016

O czynieniu dobra

"Gest św. Franciszka, który z umiłowania ubóstwa oddaje ojcu swe ubranie, jest niepowtarzalny, a jednak daje świadectwo czemuś, co jest uniwersalne. Podobnie krok o. Kolbego, który zaprowadził go do celi śmierci za towarzysza z obozowego szeregu. Na próżno staralibyśmy się wyprowadzać ich czyny z »zasad ogólnych«. Na próżno staralibyśmy się »uzasadnić« je »racjami rozumu«. Są one wolnym i odsłaniającym świadczeniem czemuś, co jest wartością samo dla siebie. Ich »etos« bije w nas, mimo woli poddajemy się jego przekształcającemu urokowi, podobnie jak poddajemy się urokowi dzieła sztuki, którego konwencji twórczych nie znamy."
ks. Józef Tischner, Miłość nas rozumie

Ludzie są skłonni czynić dobro. Gdy wiedzą, co należy zrobić - potrzebują tylko przykładu, iskry z zewnątrz do działania. Bo boją się być tymi pierwszymi, inicjatorami. 
Boją się braku akceptacji dla swej inicjatywy i odpowiedzialności pojawiającej się w związku z wyłamaniem się z biernego szeregu. Czują lęk przed wyśmianiem, wobec bycia "na świeczniku".
Mówi się, że największym tchórzostwem jest wiedzieć dokładnie, co należy zrobić, i nie robić tego.
Walczmy.