czwartek, 24 maja 2012

O klatce

"Zaratustra odparł:
- Kocham ludzi.
- Czemuż - rzekł starzec - usunąłem się i ja niegdyś w lasy i w głusz samotną? Czyż nie dlatego, żem ludzi nazbyt ukochał?
Teraz miłuję Boga, nie kocham ludzi. Człowiek jest rzeczą zbyt niedoskonałą. Miłość ku ludziom zabiłaby mnie.
Zaratustra odparł:
- Cóżem ja o miłości mówił! Niosę ludziom dar.
- Nie dawaj im nic - rzekł święty. - Raczej ujmij im nieco i dźwigaj z nimi społem. Tem najbardziej im wygodzisz, obyś sobie jeno tem dogodził!
A jeśli chcesz ich koniecznie obdarzać, nie dawaj więcej nad jałmużnę i każ im jeszcze żebrać o nią!
- Nie - odparł Zaratustra - nie dawam jałmużny. Nie jestem na to dosyć ubogi.
Święty zaśmiał się z Zaratustry i rzekł w te słowa:
- Bacz więc, aby przyjęto twe skarby! Nieufni są oni względem samotników i nie wierzą, abyśmy przychodzili, by obdarzać.
Kroki nasze dźwięczą im zbyt samotnie po pustych ulicach. A gdy po nocy w swoich łożach na długo przed wschodem słońca czyjeś kroki zasłyszą, pytają wówczas: dokąd zmierza ten złodziej?"
Fryderyk Nietzsche, Tako rzecze Zaratustra

 Biedni, nieufni ludzie. W trosce o własne bezpieczeństwo zamykają się w klatce w obawie przed człowiekiem. W klatce urojonych wyobrażeń i lęków. W klatce egoizmu, bo lepiej ochronić siebie, niż zauważyć osobę w drugiej tak przecież podobnej nam istocie.
Czemu boimy się ludzi? Bo zobaczymy w nich, jak w lustrze, własne niedoskonałe odbicie..?

"Ekonom, matematyk i filozof dostali po jednakowej długości kawałku siatki ogrodzeniowej, by ogrodzić nią jak największy obszar.
Ekonom ogrodził pole w kształcie kwadratu.
Matematyk z kolei, wykonawszy obliczenia, ogrodził obszar w kształcie koła.
Natomiast filozof zwinął siatkę byle jak, wskoczył do środka i zawołał: <<Jestem na zewnątrz!>>"
zasłyszane

Przeważnie to jednak nie kwestia pomysłowego rozwiązania problemu, lecz rozpaczliwego jego unikania. Naprawdę jesteśmy na zewnątrz klatki? I jak długo można okłamywać samego siebie, nim aż zrobi się nam od tego głupio?

niedziela, 20 maja 2012

Osobiste

Ulotne wrażenie chwili tak wspaniałej, że gdyby w tym momencie przyszło umrzeć, to nie byłoby tak naprawdę żal.
Każdy taki przebłysk myśli przypomina mi, jak wiele różnych tym podobnych zdarzyło się wcześniej.
Chwilo - trwaj!

Uderza przemijanie. Coraz mocniej daje o sobie znać.
I tylko trochę boję się, że będzie już i nagle na wiele spraw o wiele za późno.
Albo że za późno już jest.
Fatum?
Chwilo - trwaj.

Przypominają się słowa Napoleona:
"Kto stracił pieniądze, ten nic nie stracił. Kto stracił wojsko, ten stracił niewiele. Kto stracił wiarę, ten wszystko stracił."
Na cienkiej nitce tej ostatniej nad przepaścią bezsiły i totalnej rezygnacji - wytrwam.
Uda się.
Chwilo - jeśli możesz, proszę, jeszcze trwaj.