czwartek, 17 września 2015

O harcerstwie

"Słyszałem, co mówcy głosili, mowę o początku i o końcu,
Ale ja o początku nie mówię ani o końcu.

Nigdy więcej nie było początku, niźli dziś,
Nigdy więcej młodości i starości, niż teraz,
I przenigdy więcej istnieć nie będzie doskonałości, niż teraz,
Ni niebiosów, ni piekieł, niźli dziś."
W. Whitman,
Pieśń o sobie samym

Dzisiaj opowiem o czymś bardziej osobistym.

Dzisiaj mija równe 11 lat od dnia, w którym ostatecznie dałem namówić się kolegom ze szkoły i przyszedłem na moją pierwszą zbiórkę harcerską. To był piątek, pogodny, słoneczny dzień. Zaczynałem naukę w gimnazjum i niewiele wiedziałem o harcerstwie, a tym bardziej - o życiu.

Dzisiaj być może wiem o nim niewiele więcej, ale właśnie dzięki harcerstwu przeżyłem tak ogromną ilość niesamowitych rzeczy, które długo długo jeszcze i ciepło będę wspominał:
wędrówki po górach, wyżynach i nizinach, rejsy morskie i spływy, włóczęgi w nieznane, z mapą i bez mapy, nieskończone godziny dyskusji o sprawach ważnych, Bogu, przyjaźni, rodzinie, tyleż samo godzin śpiewu i muzykowania aż po świt przy dogasającym żarze ogniska, współodczuwanie z przyrodą w samotności ciemnego lasu, rozmowy szeptem o tym, co najważniejsze, magia tajemnej obrzędowości w kręgu ognia, liczne próby i wyzwania, wystąpienia publiczne, służba społeczna, wszechstronna praca nad sobą, wreszcie wychowywanie siebie i młodych ludzi w duchu mocnych, ponadstuletnich ideałów.

Dzisiaj wiem, że bez harcerskiego fundamentu bez wątpienia nie byłbym tym, kim jestem dzisiaj.

Dzisiaj przeżywam i smakuję jeszcze wrażenia z harcerskiego kursu kształceniowego, który rozpocząłem w minionym tygodniu. Pięć intensywnych dni spędzonych w lesie z grupą niesamowitych ludzi, chłonięcie wszystkimi porami ciała przyrody, odczuwanie na własnej skórze prostoty harcerskiej metody wychowania - poprzez to przeżycie nauczyłem się chyba drugie tyle, ile już wiedziałem.
Pozostając też pod dużym wrażeniem książki druha Marka Kameckiego pt. "Stosowanie metody harcerskiej w drużynie harcerzy", pozwolę sobie gorąco zachęcić do jej lektury wszystkich moich przyjaciół-wychowawców i zacytuję fragment:
"Żeby wstąpić do harcerstwa trzeba być szurniętym. Ale świat toczy się naprzód dzięki szurniętym. Przeciętni zjadacze parówek czołgają się przez życie wśród narzekań aż do emerytury. >>Żebyśmy tylko zdrowi byli...<<. Harcerstwo staje naprzeciw takiej filozofii i woła: >>Do odważnych świat należy - tyle jesteś wart, ile zrobisz dobrego dla innych!<<. Bo w ostatecznym rozrachunku nie chodzi nam przecież o to, żeby ukształtować jednostkę przeciętną i pokorną, przemykającą przez życie ukradkiem, podatną na czyjekolwiek wpływy (nasze też!), ale o człowieka samodzielnie postrzegającego rzeczywistość i świadomie tworzącego swoje życie. Przyzwyczajeni do narzekania na to, że żyjemy w trudnych czasach, nie zdajemy sobie sprawy, że w każdej epoce ludzie narzekali na współczesność, na upadek obyczajów, stawiali za wzór dawne społeczeństwa. W każdych czasach za niezależność i wolność trzeba było też płacić cenę - raz większą, raz mniejszą, bo nie ma nic za darmo. Jeżeli nie chcesz płacić, to musisz pogodzić się z tym, że inni za ciebie ułożą twoje życie - edukację, pracę, miłość, małżeństwo, wiarę. Staniesz się konsumentem. Co w tym złego? Nic. Prawie nic. I w tym >>prawie<< zamyka się cała prawda o losie człowieka. >>Sprzedaj wszystko, co masz i chodź za mną<< usłyszał pewien młody człowiek, którego rodzice dobrze urządzili. Czy Jezusowi, gdy to mówił, chodziło o pogardę dla rzeczy materialnych? Nie - chodziło mu o cenę, jaką trzeba zapłacić za to, żeby nasze życie nabrało sensu. Gdy w czasie okupacji Niemcy wieźli warszawską ulicą ludzi z łapanki do obozu koncentracyjnego, jedynie Alek wyskoczył z samochodu. Czy pomogły mu w tej decyzji podchody i gry harcerskie? Czy dzisiaj wychowujemy ludzi, którzy w odpowiedniej chwili potrafią powiedzieć tak jak Alek: >>Chodu, panowie<<?"
M.Kamecki, Stosowanie metody harcerskiej w drużynie harcerzy

Dzisiaj uśmiecham się do każdego z tych wielkich i drobnych wrażeń w czasie niemal połowy mojego życia.
Jestem wdzięczny.

Czuwaj!

1 komentarz: