Szarość przeciętnego dnia
Wieczny otępienia stan
Drętwe czyny, w oczach piach
Nie wiesz w końcu co i jak
Szare drzewa, szara trawa,
Szarzy ludzie, szare bloki
Dookoła mur piętrzy się wysoki
Szare gesty i emocje
Jak się przebić masz
Szarość cię pochłania, szarość w tobie trwa
Nie chcesz więcej, niż byś mógł
Toniesz w bagnie pustych słów
Nie chcesz więcej, niż byś chciał
Znowu głową sięgasz dna
Szarość – każda chwila tak
Trawi rozum, budzi strach
Bylejakość, w oczach łza
Zatraciłeś „co i jak”
Szare słońce nad twym światem,
Bladoszare smutne twarze
Nie wystawaj z tłumu, nie sięgaj do marzeń
Szarą masę ludzką nosi
Chora szara ziemia
Podnieś głowę, zmieniaj to! Co masz do stracenia
Póki w piersi jeszcze dech,
Póki serce tłoczy krew
Chwyć za kraty, wyłam je
Wstań i krzycz: nie zgadzam się!
Nie zgadzam się!
6.11.2015 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz