środa, 26 października 2011

O woli stada

Społeczeństwo to niezwykle interesujący twór. To żywa istota, choć już zupełnie odmiennego gatunku, niż tworzący ją ludzie.
Społeczeństwo, czyli ludzkie stado od najmłodszych lat pełni funkcje opiekuńcze, dzieląc się z jednostką bogactwem swego dorobku. Żywi jej ciało, umysł i ducha. Karmi, ubiera, przekazuje wiedzę, archetypy i wzorce zachowania, otacza opieką, poucza, stawia granice i zakazy, nakazuje, wpaja ideologie i schematy myślenia...
W którym momencie czytanie tego wydało się Wam nieprzyjemne?

Otóż tak: dopóki zgadzamy się z potężną i nieugiętą wolą stada, jesteśmy jak pisklęta w bezpiecznym i ciepłym gnieździe - podczas gdy opiekuńczy rodzice wykonują za nas potrzebne czynności pielęgnacyjne możemy śmiało spoglądać w bezkresną przestrzeń i wierzyć, że latamy. Jest jednak kolosalna różnica pomiędzy marzeniem o życiu a życiem naprawdę. Społeczeństwo może dać nam wszystko - wszystko oprócz wolności.

Przecież osoba nieidąca z prądem to wariat, bo wybiera niewygody i trudy braku społecznej akceptacji i "nieprzystawania" zamiast spokojnego cichego życia w skali odcieni szarości.
Osoba nieidąca z prądem jest hipokrytą - mówi, że taki "nienormalny" stan rzeczy jej się nawet podoba. To albo kłamstwo, albo podstęp!
Osoba nieidąca z prądem jest niebezpieczna. Co będzie, jeśli my też, za jej przykładem, zechcemy pewnego dnia iść pod prąd?

Łatwość osądu i społeczny ostracyzm wynikający z rozlania odpowiedzialności czyni ze społeczeństwa  wielogłową hydrę, która przez mnogość swoich łbów wydaje potężny ryk. Jednak okazuje się, że każdy łeb z osobna nieznacznie tylko popiskuje, utraciwszy już pamięć, jak się faktycznie ryczy.

Samotnik niewątpliwie wyznacza sobie wyboistą drogę, drogę poza stadem. Jego czyny, słowa, a nawet myśli są smagane nieubłaganym wichrem woli ogółu. Musi śmiało i hardo brnąć pod wiatr, albo w którymś momencie poddać się i zacząć wiać razem z tym wiatrem.
Lecz wola jednostek wobec woli samotnika staje się niczym - tylko połączone w jednomyślną masę stada mogą się przeciwstawić najwznioślejszemu z rodzajów ludzkiej woli. Dlatego też wystarczająco wytrwały samotniczy duch ma szansę uczynić z siebie wiatrochron, który zmusi wicher do zmiany siły i kierunku podmuchu.
Zarówno wiatr, jak i opierający mu się wędrowiec uosabiają siłę ducha - z tym, że pierwsza jest siłą stada, druga natomiast - siłą człowieka.

Kto chce odkrywać nowe lądy, nie może pozostawać na starym kontynencie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz