Osobiście nie mam nic przeciwko symbolom religijnym. Wprost przeciwnie: będąc obecnymi w naszym otoczeniu, stanowią środek wyrazu osoby i jej przekonań. Przypominają, że istnieje "coś więcej" - niosą spokój i nadzieję, kiedy bywa ciężko. Sam posiadam w swoim pokoju krzyż i wychowany na wartościach chrześcijańskich identyfikuję się z naukami Jezusa Chrystusa.
Ale nie wiem, czym wytłumaczyć sytuację, która zdarzyła się w jednej z polskich szkół - mniejsza zresztą o to, w której szkole i w jakiej miejscowości.
W skrócie:
Szkoła przygotowywała się na odwiedziny biskupa. Ksiądz uczący religii zawiesił krzyż w sali, gdzie miano przyjąć gościa. Jedna z nauczycielek sprzeciwiła się tej samodzielnej decyzji i krzyż zdjęła. Została oskarżona o kradzież w/w symbolu, a następnie szykanowana przez dyrekcję i resztę grona pedagogicznego. Z orzeczenia prokuratury, która zajęła się sprawą, wynika mniej więcej tyle, że ostracyzm, jakiego kobieta doświadczyła w pracy, był uzasadniony.
Rozumiem wzburzenie nauczycieli, którzy popierali umieszczenie krzyża w klasie. Rozumiem prawo oskarżonej do sprzeciwienia się samowolnej decyzji księdza i narzucaniu woli większości ogółowi - zwłaszcza w związku z wizytą, więc ewidentnie na pokaz.
Nie potrafię zrozumieć, dlaczego zwolennicy krzyża, czyli chrześcijanie, zachowali się w ten sposób i przyzwalali na złe traktowanie osoby tylko ze względu na jej poglądy i "dobre wrażenie" podczas wizyty duchownego. Obawiam się, że w tej sytuacji symbol miłości i wzajemnego szacunku okazał się ważniejszy, niż miłość i wzajemny szacunek.
To droga donikąd. Droga ku Bogu prowadzi przez bramę drugiego człowieka.
Błagam, przestańmy wreszcie czcić ideę dobra, prawdy, miłości.
Służmy jedynie: dobru, prawdzie i miłości.
Jak mogę z tym walczyć? Nie dopuszczając w swoim otoczeniu do szykanowania ludzi ze względu na ich poglądy, nawet jeśli są odmienne od moich i nie zawsze łatwo przychodzi mi je zaakceptować.
Mogę za każdym razem pytać siebie, co jest naprawdę ważne w tym jednym, jedynym życiu, które mi dano.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz