Każdy z nas jest inny. Każdy przybywa z innej strony i inną stronę zmierza. Inny blask przyświeca nam na widnokręgach naszych wartości i dążeń niczym płomienie morskich latarń. Natomiast cel...
Cel życia można wyobrazić sobie jako wielką górę, ze szczytem wetkniętym w białe obłoki. W kierunku góry dąży się nieustannie. Nieraz zniknie za mgłą, a czasem jesteśmy zbyt słabi, by unieść głowę tam, gdzie spodziewamy się ujrzeć kres wędrówki. Jednak pozostaje nieomylna świadomość, że cel zawsze tam jest - i czeka na nas.
Mniejsze, pośrednie cele są jak mijane po drodze samotnie stojące dumne i wiekowe drzewa, pokornie uczynne kamienie milowe, czy skromne drewniane chaty, dawno opuszczone przez ich niestrudzonych budowniczych. Utwierdzają nas w pewności, że cały czas idziemy naprzód.
Ale cel wcale nie musi być górą, nie musi być wielki - ot, taka perła z przypowieści, która warta jest wszystkiego, co my, kupcy życia, posiadamy. Trudno to sobie wyobrazić, ale to możliwe. Takiego celu nie zobaczymy w oddali. Jak go odnaleźć?
"Żaden wiatr nie jest dobry dla okrętu, który nie zna portu swego przeznaczenia" - powiedział Konfucjusz.
Najważniejsza jest świadomość celu.
Im bardziej odległy i niedostępny wydaje się cel, tym łatwiej przychodzi rezygnacja, a po piętach depcze nam zwodnicze zwątpienie. Warto wtedy przysiąść, zastanowić się i odpowiedzieć na cztery krótkie pytania:
- Co oznacza dla mnie 'życie'?
- Co jest dla mnie ważne?
- Co lubię najbardziej?
- Co umiem najlepiej?
Śmiało! Odpowiedzi to współrzędne celu na Twojej mapie.
Skoro została ona poprawnie zorientowana - możesz iść dalej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz